Miesięcznik "BIZNES meble.pl" październik 2018

ZDZISŁAW SOBIERAJSKI Przedsiębiorca z wieloletnim stażem. Pracuje z projektantami i przemysłem, tworząc zespoły wdrożeniowe. felieton X Sobierajski o designie P rzedsiębiorcy, jak zwyk- le, nie otrzymali od- powiedzi. Mam wra- żenie, że kuratorzy wystaw po raz kolejny próbowali udowodnić tezę, że ludzie biznesu jeszcze nie dojrzeli do zrozumienia sensu designu. Może od promotorów designu już czas wymagać, by wreszcie przestali wpędzać nas w po- czucie intelektualnego deficytu? Może potrafią zaproponować jakieś proste ko- munikaty, które przedsiębiorcy zdołają zrozumieć? Może jakieś studia przypad- ków pokażą? Jakieś przykłady firm, które inwestując w polskich designerów zaro- biły krocie. Może chociaż jeden konkret? Niestety, od wielu lat słyszymy różne „kreatywne gadki-szmatki”, a przykła- dów firm zarabiających na designie brak. Mam wrażenie, że wystawy kuriozalnych produktów o zerowej przydatności ryn- kowej są „passe”. Z wyjątkiem kurato- rów, wszystkim to już się chyba znudziło. Żaden inwestor się na to nie nabierze. Brnąc nadal w rutynę, organizatorzy festiwali skazują się na uczestnictwo je- dynie studentów, akademików oraz licz- nych pretendentów do zawodu designe- ra. Ludzie z poważnego biznesu raczej nie znajdą czasu, by na tych imprezach szukać inspiracji. Promotorów designu solennie zapewniam, że każdy przedsię- biorca, prędzej zainteresuje się zrobioną w Excelu prozaiczną tabelką z sensow- nym biznes planem, niż efekciarską wy- stawą prezentującą przykłady kreatyw- nej, designerskiej, bezproduktywnej, ekonomicznej niemocy. Uporczywie od wielu lat prezentowane innowacyjne mebelki ze sklejki, lampy z patyków, czy inne kuriozalne bibeloty nie podparte analizą rynku i konkretnym biznes pla- nem, pozostaną przez ludzi z przemysłu niedocenione. Podobnie jak debaty, na których designerzy rozmawiają o sensie designu z designerami, nie wzbudzą już zainteresowania zapracowanych ludzi z gospodarki. Dotowanym festiwalom od kilku lat rośnie rynkowa konkuren- cja, a właściciele komercyjnych imprez targowych zaoferowali nam podejście pragmatyczne. Prezentowali konkret- ne przykłady dobrze zaprojektowanych przestrzeni do życia. Imprezy, takie jak katowickie „4Design Days”, czy „Warsaw Home”, konsekwentnie marginalizują w przestrzeni medialnej dotowane im- prezy „festiwalowe”. Na komercyjnych targach oprócz możliwości poznania handlowej oferty wystawców, uczestni- cy otrzymują szeroką ofertę edukacyjną. Debaty, szkolenia, pokazy i warsztaty dla projektantów wnętrz stały się naturalnym uzupełnieniem imprez targowych. Z ko- lei na imprezach festiwalowych, prelekcje i debaty nadal są „przewodnią osią każ- dego festiwalu”, uzupełnioną zazwyczaj miałką ofertą wystawienniczą. Sądzę, że w najbliższych latach nie doczekamy się Wraz z„Wawa Design Festiwal”zakończył się sezon festiwalowy. Organizatorzy imprez starali się zainteresować nas rolą designu w naszym życiu. Festiwale powielane co rokumetodą „kopiuj-wklej”, po raz kolejny zaoferowały przedsiębiorcom intelektualną zagwozdkę. O co w tymdesignie chodzi? Co to jest ten design? Jak go zrozumieć? Jak na nim zarobić? progresu, a metoda „kopiuj-wklej” będzie podstawą organizacji kolejnych edycji polskich festiwali. Nie zmieni tego wysi- łek organizatorów „Gdynia Design Days”, którzy w tym roku postanowili promo- wać popełnianie błędów jako sedno „de- signerskiej” misji. Design semantyczny po raz kolejny zdominował wizerunek tej imprezy. Dobrze, że w Gdyni o designie pogadano, ale niewiele dla wdrażania de- signu, jako czynnika rozwoju gospodarki, z tego gadania wynikło. Festiwalowy de- sign semantyczny ludziom z biznesu nic konkretnego nie oferuje. Na wrześnio- wym festiwalu „Wawa Design Festiwal”, akcentów rynkowych też próżno było szukać. Wydaje mi się, że organizatorzy warszawskiego wydarzenia mają jeszcze długą drogę przed sobą. Może potrzebują jeszcze więcej dotacji, by zaprezentować coś, co mogłoby zainteresować ludzi spo- za mikroskopijnego środowiska kreatyw- nego. Obserwując dotychczasowe wysiłki organizatorów, mam wrażenie, że rynek blogerów i ludzi pretendujących do za- wodu designera został już zagospodaro- wany. Niestety, design komercyjny nadal jest gdzieś bardzo daleko poza zasięgiem ich możliwości. Przedsiębiorcy mogą mieć wrażenie, że ilość „kitu” wciska- nego nam na polskich festiwalach przez ostatnich dziesięć lat, już dawno powin- na przekroczyć masę krytyczną. Niestety, co roku pojawiają coraz to nowe obszary „kreatywnego wciskania kitu”. Oderwa- nych od rynku pomysłów nie brakuje. Na szczęście każdy polski przedsię- biorca wie dobrze, że tylko tyle kitu moż- na mu wcisnąć, ile sam sobie wcisnąć pozwoli, a jakość designera nigdy nie wy- nikała z ilości debat i wystaw, ale z sukce- sem zrealizowanych wdrożeń. Wyraźnie widać, jak dzięki stosowanym metodom, po dziesięciu latach takiej promocji, mamy dzisiaj dwa równoległe rynki za- potrzebowania na design. I pole minowe między nimi. Taki design! d KREATYWNEGO KITU O wciskaniu 8 BIZNES meble.pl [ paědziernik 2018

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=