Miesięcznik "BIZNES meble.pl" marzec 2021

92 chillout • felietony Diana Nachiło dziennikarka miesięcznika „BIZNES.meble.pl” To już rok Odkrycie Ameryki Anna Szypulska dziennikarka miesięcznika „BIZNES.meble.pl” BIZNES.meble.pl | marzec 2021 J eszcze nie praktykowałam, ale kto wie…. Pracując na redak- cyjnym fotelu lub – wariantowo – na fotelu salonowym albo na klasycz- nym krześle 200-190 zaprojektowanym przez Rajmunda Teofila Hałasa (zidenty- fikowanym przy okazji tematu reedycji) odkryłam Amerykę, a konkretnie świat kamperów. Ileż pasji w ich właścicielach i użytkownikach!!! Punkt startowy: te- mat specjalny – cyfrowy nomadyzm. Jak wiadomo, korzystać z Internetu można niemal wszędzie, a podróżować jest bo- sko. A że mimo wszystko można, pokazał ostatni Sylwester w Zakopanem, gdzie pod samiuśkie niemal szczyty zjechało wielu, bardzo wielu, użytkowników chat na czterech kołach. Zaczęłam od podróży po stronach www. O Instagramie i Youtube nie wspo- mnę… Do tego kilka wpisów pisarki i re- porterki Karoliny Sulej na Ig i gotowa je- stem ruszyć w podróż. O, przykładowo, tak pisze na Ig sulej.kubik (pisownia ory- ginalna): Kamper w styczniu? Czemu nie? Pojechalismy z @cpt.mat swietowac piata rocznice slubu na weekend nad morze. Sto- imy juz drugi wieczor w lesie, przy kolej- nej plazy, pijemy grzane wino, gotujemy owsianke na kuchence, czytamy i łazimy. Na zewnatrz zimno, drzewa i widok na hory- zont. W srodku ciepło, lampki, swetry, skar- pety. Ludzi niet. Rano sarenki sarenkuja. Wszystkim Wam polecamy wypozyczenie @ zabkowoz od @areta. Sezon? Po sezonie? Nie ma czegos takiego, a natura jest piekna zawsze. Zanim na dobre zaczne znow za- pieprzac w 2021, martwic sie o pieniadze, zadreczac, ze nie umiem pisac, spieszyc na deadliny – teraz to ja sobie posłucham@fa- therjohnmisty , poczytam @andrimagnason  i uciesze sie, ze nie musze miec gwiazdkowe- go hotelu, zeby miec najbardziej luksusowy widok przez przednia szybe . Przed podróżą raz jeszcze przeczytam artykuł o wyposa- żeniu kamperów. Nie ma w nim nic o tele- wizji, ale o tym może kiedyś, następnym razem. M inęło 12 miesięcy od mojej ostatniej podróży zagranicz- nej. Gdzie? A gdzież by in- dziej? Do Mediolanu! Czy gdybym wie- działa, że tak dużo czasu będzie musiało upłynąć, zanim znowu polecę do sto- licy Lombardii, to mocniej zachwycał- by mnie wieczorny spacer w deszczu po urokliwych uliczkach tego włoskiego miasta? A może słoneczny poranek, ja- kim mnie przywitał Mediolan, mimo że był luty, bardziej by mnie cieszył? Czy z większym wzruszeniem słuchałabym, jak odpowiedzialny za komunikację tar- gów „Xylexpo” Luca Rosetti śpiewa przy akompaniamencie fortepianu I’m an Englishman in New York … ? Czy mniej wzbraniałabym się przed degustacją grappy? (nie wierzę, że to napisałam…) Mija 12 miesięcy od ostatnich „normal- nych” targów, na których byłam, gdzie co prawda już z lekką obawą ściskaliśmy się i podawaliśmy sobie dłonie na powita- nie, ale ciągle jeszcze to robiliśmy. To było w Poznaniu, gdzie i wystawcom, i zwiedza- jącym towarzyszył już delikatny niepokój, ale nie był to na pewno paraliżujący strach. A teraz? Teraz mój dyktafon powinien być wypełniony nagraniami z targów, po- winnam odsłuchiwać, spisywać, redago- wać i wysyłać do autoryzacji teksty. To za- wsze był jeden z najbardziej stresujących momentów w roku, a mimo to trochę mi go brakuje. Te targowe rozmowy miały swój klimat – osobisty kontakt, też wzro- kowy, zadawane na żywo pytania, udzie- lane od razu odpowiedzi, możliwość zo- baczenia na żywo gotowego produktu itp., itd. Czasami mi – mistrzyni dyktafo- nu – udawało się nagrać coś zabawnego. Nie ma to jak rozpocząć rozmowę od wy- powiadanego oskarżycielskim tonem py- tania: O której wczoraj wróciliście??!! Ale co się uśmiałam przy odsłuchiwaniu, to moje! Za rok w tym czasie pewnie będę trochę żałowała słów, że brakuje mi tych godzin odsłuchiwania. Mimo wszystko za- ryzykuję… To już za rok.

RkJQdWJsaXNoZXIy MTEwNTc3Nw==