Miesięcznik "BIZNES meble.pl" maj 2020

27 analiza • branża biznes meble.pl | maj 2020 wej odpowiedzialności. Jeżeli dzisiaj firma zatrudnia specjalistę (którego obdarzy- ła zaufaniem), któremu zaczyna szwan- kować obrabiarka niezbędna do wykony- wania pracy, to zakup tego urządzenia nie powinien trwać więcej niż jeden telefon do odpowiedniego działu. I już – to pro- ste, lecz okazuje się, że nie dla wszystkich. Nie wspomnę o wdrażaniu nowych mode- li biznesowych, przed którymi duże firmy bronią się jak mogą, uważając, że model w jakim dotychczas funkcjonują jest na tyle dobry i wystarczający, że nie dostrze- gają potrzeby zmian, o czym w kolejnej części tego artykułu. W biznesie liczy się czas Dlaczego „garaż” będzie mógł więcej, niż sporych rozmiarów przedsiębiorstwo? Ważnym czynnikiem, pozwalającym wy- bijać się dzisiaj najmłodszym przedsię- biorcom, jest czysta radość z pracy, chęć zdobycia określonego celu bez względu na czas. Nie twierdzę, że duże firmy nie chcą osiągać wyników. Jednak poprzez sformalizowanie i zamknięcie w koko- nie określonych regułach i działaniach w z góry narzuconych ramach, mogą wy- padać blado na tle ich mniejszych kole- gów. Bo ci nie potrafią odmówić swojemu klientowi, nie przeciągają, tylko zostają w swoich firmach nawet do późnych go- dzin nocnych, aby jak najszybciej dopra- cować i ukończyć projekt. W biznesie liczą się przede wszyst- kim jakość, skuteczność i czas działania. Niestety, małą wartością będzie jakość i skuteczność, jeśli dostarczymy kliento- wi meble dopiero za kilkadziesiąt dni, bo dział w firmie właśnie tyle na to potrze- buje, a mała firma zrobi to maksymalnie w siedem dni. To sprawia, że firmy z gara- żu mogą mieć dziś znaczną przewagę, bo nie mają innych klientów i nie muszą wa- żyć, „który projekt jest ważniejszy”. Final- nie jednak to nie jest istotne, gdyż osią- gają swój cel i zdobywają klienta. Dlatego stanowią przewagę, z której najwięksi gra- cze się śmieją, jeszcze się śmieją. Zamknięcie na zmiany A teraz równie ważny temat, czyli coś, czego zupełnie nie rozumieją duże firmy, a czym żyją te najmniejsze, mianowicie tzw. polityka zmian (nie tylko wewnętrz- na). Układy, zależności, niezrozumiałe procesy, procedury (często niejasne lub nietykalne), problem w przeprowadzeniu zmian (tak się nie da i już, tak jest i nic nie poradzimy) – to blokuje największych, a najmniejszym pozwala na nowo wyzna- czać trendy pracy. Jeszcze kiedyś sytuacja nie do pomy- ślenia, aby do dużej organizacji przyszedł z zewnątrz doświadczony specjalista, pod- jął się wykonania pracy i rozbicia toczą- cych wewnętrznie firmę chorób (np. nie- skuteczność i nierentowność procesów) i wykonał swoje zadanie w 90 dni, podczas gdy rzekomo nowoczesnemu przedsię- biorstwu nie udało się tego dokonać przez kilka ostatnich lat działalności. Przera- żającej wielkości pojęcie „zamknięcia na zmiany” największych firm nie wzię- ło się znikąd. Mamy wszak wiele przykła- dów dużych, rynkowych graczy, którzy nie chcieli (bądź nie chcą) dostosowywać się do zmieniającej rzeczywistości i rosnące- go znaczenia wprowadzenia zmiany w im- plementacji modeli biznesowych, innowa- cji, czy nowych technologii. Prosty przykład, otóż wspomniany wcześniej panelista opowiadał, jak poje- chał do dużej firmy meblarskiej w Polsce, aby przedstawić program optymalizacji produkcji, skutkujący dużymi oszczęd- nościami. Oszczędnościami, które skru- pulatnie wyliczył na podstawie dotych- czasowych danych firmy. Na spotkaniu pojawili się właściciele firmy (a jakże) oraz kilkunastu dyrektorów. Uczestnicy spotkania z pochmurnymi minami wy- słuchali prezentacji, po czym stwierdzi- li, że jednak zmiany w prezentowanych obszarach nie są konieczne, bowiem oni znają swoją firmę najlepiej. Oczywiście nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w ocenie panelisty wielu z nich musi się jeszcze wiele nauczyć i dosto- sować do zmieniającej rzeczywistości (zwłaszcza ostatnimi czasy), aby podej- mować kluczowe, czasami strategiczne decyzje w przedsiębiorstwie. Analogii do tego spotkania jest wie- le, ale to już temat na kolejny artykuł. W każdym bądź razie widać, że techno- logia i rynek szybko się zmieniają, a naj- bogatszym pokładem wiedzy i dopasowa- nym do technologicznej teraźniejszości elementem prędzej będzie specjalista lub grupa specjalistów z małą firmą w ga- rażu, niż myślenie na poziomie zarzą- dów operujących schematami prowadze- nia biznesu metodami sprzed 30-40 lat (a nawet 5 lat, bo dla niektórych to już zbyt odległy okres). Duże firmy cierpią na toczącego ich wewnętrznie raka, który nosi imię zbiorowej odpowiedzialności. Jeżeli dzisiaj firma zatrudnia specjalistę (którego obdarzyła zaufaniem), któremu zaczyna szwankować obrabiarka niezbędna do wykonywania pracy, to zakup tego urządzenia nie powinien trwać więcej niż jeden telefon do odpowiedniego działu.

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=