Miesięcznik "BIZNES.meble.pl" maj 2022

99 od kulis • chillout biznes.meble.pl | maj 2022 Z anim zostałam stolarzem robi- łam wiele rzeczy. Byłam kelner- ką, sprzątaczką, sprzedawałam opony, pracowałam w firmie zajmującej się procedurami celnymi i jako wykładow- ca języka hiszpańskiego na uczelni. Ale dopiero od czasu, gdy jestem stolarzem, z dumą o tym mówię, mimo że nadal naj- częstszą pierwszą reakcją jest śmiech. Pomysł na kalendarz zrodził się pod koniec ubiegłego roku i był wynikiem do- świadczeń związanych z wchodzeniem na rynek pracy jako kobieta rzemieślnik. Ła- two nie było. Żarty nawiązujące do dziew- czyn z kalendarza wypiętych przy pile były na porządku dziennym. Próby kupienia od- powiedniego freza czy tarczy do szlifier- ki kończyły się sukcesem tylko wtedy, gdy przyklejałam sobie wąsy, albo dla świętego spokoju przytakiwałam, że mąż mnie przy- słał. A przecież chciałam tylko być stola- rzem, a nie górnikiem (jedyna grupa zawo- dowa w Polsce, w której zakaz zatrudniania kobiet jest regulowany prawnie). Na szczęście po 4 latach mam już swo- ją zaufaną grupę dostawców, którzy traktu- ją mnie jak równą sobie. Mogę iść do nich w szpilkach i makijażu i nie potraktują mnie pobłażliwie. To taki mój mały sukces. Ściana jako największe wyzwanie Na początku zapraszałam do kalen- darza inne dziewczyny wykonujące mę- skie zawody. Chciałam krzyczeć tym projektem, udowadniać coś światu, po- kazywać alternatywę dla warsztato- wej tandety. Jednak tutaj spotkałam się z pierwszą ścianą. My, kobiety w Polsce, naprawdę wierzymy, że zrobienie takiego projektu wiąże się z uprzedmiotowieniem. Wiele dziewczyn, z którymi rozmawiałam o współpracy, bało się łatki dziewczyny z kalendarza. Nie widziały możliwości ze- rwania ze stereotypem, pokazania silnej kobiety, która bez względu na to, jaki za- wód wykonuje, nadal jest kobietą, piękną i zmysłową, nie tandetną. Najbardziej za- bolała mnie uwaga od innej kobiety, że je- śli potrzebuję terapii, to powinnam wraz z innymi dziewczynami wybrać się do psy- chologa. Dziewczyny – wspierajmy się za- miast podkopywać! Po tych pierwszych trudnościach jesz- cze bardziej poczułam ten projekt. Dlate- go ze zwykłego kalendarza warsztatowego, przekształcił się on w kalendarz charyta- tywny, żeby wydźwięk był jeszcze silniej- szy, wielopłaszczyznowy. Bo jeśli nawet my kobiety w siebie nawzajem nie wie- rzymy, to kto w nas uwierzy? Tym sposo- bem, z pełnego składu, zostały dziewczyny z największą pasją. Ciekawe jest bowiem to, że spełniony człowiek z pasją ma po- trzebę czynienia dobra. Efekt domina Stoi za mną murem wspaniała Zosia Wańska, która tak jak ja, z zawodu jest na- uczycielem języka hiszpańskiego i stola- rzem, a na co dzień spełnia się na lotnisku jako agent obsługi naziemnej. Jest z nami cudowna Marta Ptaszek, tatuażystka z Du- blina, która gdy usłyszała o projekcie, od razu kupiła bilet do Polski. Nina Nadol- ny, kobieta ogień, moja trenerka personal- na, która uzmysłowiła mi problemy z odży- wianiem i walczy ze mną o każdy kilogram. Marzena Bąk, zagorzała fanka FC Barcelona, Jestem stolarzem, a właściwie stolarką. Fanatycznie wierzę, że nie ma przypadkowych spotkań. Cały projekt charytatywnego kalendarza jest tego najlepszym przykładem. Chciałam tylko TEKST: Zuzanna Kowal być stolarzem

RkJQdWJsaXNoZXIy MTEwNTc3Nw==