Miesięcznik "BIZNES meble.pl" czerwiec-lipiec 2018

ZDZISŁAW SOBIERAJSKI Przedsiębiorca z wieloletnim stażem. Pracuje z projektantami i przemysłem, tworząc zespoły wdrożeniowe. felieton X Sobierajski o designie C o ciekawe, rynek pro- jektowania graficzne- go, czy projektowania usług, funkcjonują jakby równolegle do jakże medialnego rynku promocji designu produktowego. Mamwrażenie, że graficy zajmują się głów- nie pracą, a „produktowi” głównie zajmują się promocją autorskich „wydmuszek”. Dla nobilitacji naszego designu pro- duktowego stworzono rynek, którego uczestnicy czerpią dochody z pisania o swoich sukcesach i osiągnięciach. Przy permanentnym braku podaży, wyraźnie widać skłonność autorów licznych publi- kacji, do pisania jedynie o swoich wyobra- żeniach. Na medialnym rynku polskiego designu obserwuję wysyp ekspertów od „dizajnu”, których przybywa nam szybciej niż solidnie zaprojektowanych produktów. Rynek promowania designu produk- towego rozwija się bardzo dynamicz- nie, a kreatorzy medialnych informacji o sukcesach mają coraz większą trudność w znalezieniu efektownych produktów, by kreować kolejne „niusy” i artykuły sponso- rowane. Można mieć wrażenie, że w powszech- nym dążeniu do popularyzowania desi- gnu, zapomnieliśmy o jakości, rzetelności, skuteczności, a przede wszystkim o od- powiedzialności wobec nabywców tych designerskich przedmiotów. Słowo „de- sign” komunikowane jest jako synonim dziwacznych i kosztownych produktów, docenianych jedynie przez koneserów i znawców. Reszta społeczeństwa ma ślepo podążać za ich wyborami i preferencja- mi. Niestety, mam głębokie przekonanie, że nasi kreatorzy, koneserzy oraz znawcy, sami tego designu nie kupują bo nie mają potrzeby by go posiadać, a z drugiej strony pewnie ich nie stać na tak drogie produkty. Dobry design kosztuje. Ale rynek nie znosi próżni. Zawsze da się jakoś na tę sprzeczność zaradzić. Na potwierdzenie tego faktu chciałbym zwrócić Państwa uwagę na niezwykłą karierę kosztującej ok. 90 PLN podróbki krzesła „Mirat”, zapro- jektowanego przez małżeństwo Eamesów. Ten podróbkowy mebel spotykamy dzisiaj niemalże wszędzie. Od wystroju kawiarni i knajpek zaprojektowanych przez polskich dekoratorów wnętrz, po wystrój widowni sali konferencyjnej na targach 4 Design Days w Katowicach, gdzie dostarczyła je pewnie firma eventowa. Podróbki ikon światowego designu dość powszechnie zagościły, w autorskich projektach przestrzeni publicznej. Podró- bek „ikon” polskiego designu jak na razie na rynku brak. Ich kopiowanie, ze względu na małą rozpoznawalność marki i mizerny popyt, się nie opłaca. Z drugiej strony, badania rozpoznawal- ności tak zwanych „ikon polskiego desi- gnu” obnażają niezwykłą hermetyczność Odwielu lat obserwuję strategie komunikacji rodzimych festiwali i designerskichmarek. Odczytuję je często z zadziwieniem, a coraz częściej nawet z rozbawieniem. Mamwrażenie, że by na naszymdesignerskim rynku zostać popularnymcelebrytą wystarczy wejść w kooperatywę z szerokim środowiskiem promotorówpolskiego designu produktowego. POLSKI DESIGN środowiska. Gwiazdy błyszczą wśród kilku setek swoich znajomych i wielbicieli, ale statystyczny konsument nie ma o ich na- zwiskach zielonego pojęcia. Po wielu latach promowania zalet pol- skiego designu nie widać sukcesów ryn- kowych osiągniętych przez przedsiębior- ców inwestujących w takie projekty. Do tej pory nie ukazał się ani jeden artykuł, w którym polski inwestor zachwycałby się ekonomicznym efektem współpracy z de- signerem. Czytając medialne informacje o naszym rodzimym designie produkto- wym, widzimy zwykle ładne przedmioty, rzadziej sylwetki ich autorów. Mamwraże- nie, że od wielu lat promujemy wyłącznie podaż „medialnych wydmuszek”, jak ognia unikając rzetelnej diagnozy skali popytu na taki design. Myślę że dla polskiego inwestora, umie- jętność odróżnienia realnych kompetencji, od starannie przemyślanej i zaplanowanej performatywnej „designerskiej ściemy”, będzie w najbliższych latach kluczowym wyznacznikiem rozwoju ich firm. Każda pomyłka w tym wyborze, będzie dla inwe- stora niezwykle kosztowna. Wygeneruje niepotrzebne wydatki i stratę czasu. Przemyślany design produktów jest i będzie oczywistym czynnikiem wzrostu polskich firm, ale zachwycając się samym designem, warto rozróżnić czy ten design wdrażany jest dla promocji naszej marki, czy jedynie dla reklamy nazwiska desi- gnera, czy promotorów jego designu? De- sign „performatywny”, wdrażany na koszt polskich przedsiębiorców, widać coraz powszechniej. Ale nikt nie policzył jakie dochody właściciele firm osiągnęli z takich inwestycji. Warto pamiętać, że autorów licznych publikacji o zaletach „designu” to nic nie kosztuje. Ponieważ „eksperci i publicyści od designu” swoje komunikaty od lat ad- resują do inwestora licząc, że weźmie całe ryzyko na siebie. Taki mamy design? d PERFORMATYWNY 6 BIZNES meble.pl [ czerwiec-lipiec 2018

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=