Miesięcznik "BIZNES meble.pl" sierpień 2018

ANNA GĄSIOROWSKA Autorka jest właścicielką firmy Negocjator Anna Gąsiorowska oraz treneremwindykacyjnym. felieton X GÈsiorowska obğnansach T rudno w dzisiejszym świecie nadążyć z de- legowanymi na nas zadaniami. Bardzo często też do tych, które należą do na- szych obowiązków, musimy doliczyć też te „pilne”, „niestandardowe”, czy na- wet „kryzysowe”. Nie sposób przecież przewidzieć, że akurat dziś wydarzy się coś wyjątkowego, wymagającego dzia- łań spoza schematu. Nikt z nas nie ma w swoim kalendarzu pod jedną z dat adnotacji „Ugasić pożar”. Musimy reago- wać natychmiast, zdecydowanie. I jak to wszystko pogodzić z naszymi wszystki- mi „primo”, które mamy do wykonania natychmiast? Przede wszystkim przyjrzyjmy się im. Ile z tych „primo” rzeczywiście jest „primo”? Może warto poprosić kogoś, o przyjrzenie się naszym zadaniom? Mamy tendencję do popadania w ruty- nę. Sporo prawdy jest w cytacie Alberta Einsteina: Gdy wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto o tym nie wie, i on to robi – przywykamy do pew- nych czynności, do powtarzalności i nie zauważamy, że coś można zrobić inaczej, lepiej, łatwiej lub szybciej. Wystarczy jednak ktoś, kto spojrzy na to z boku, by można było usprawnić ten proces. Jed- nak prócz opinii takiej osoby, musimy też mieć coś jeszcze – odwagę, by zmiany wprowadzić w życie, wyjść ze swojej stre- fy komfortu – nie traktować tych uwag jako krytyki, ale jako wskazanie kierun- ku do działania. Mamy przeświadczenie, że jesteśmy niezastąpieni. Uważamy, że jeśli weźmiemy urlop, zwolnienie lekar- skie – nasza firma bez nas zginie, zawali się. Jeśli pracujemy w dojrzałej firmie – to już zapewne wiemy, kto przejmie nasze obowiązki w razie naszej planowanej lub nieplanowanej nieobecności. A jeśli nie – może warto zacząć kogoś wprowadzać w tematy, którymi zajmujemy się na co dzień? Będzie to doskonała okazji, by ktoś na naszą pracę spojrzał pod kątem jej optymalizacji. Jeśli mimo to nadal mamy same „pri- mo” na swojej liście zadań, spróbujmy jak najlepiej wykorzystać nasz czas pra- cy. Nie zawsze uda się go rozplanować co do minuty, ale możemy ograniczyć wpływ „złodziei czasu” na nasze zada- nia. Ile razy dziennie przeglądamy Face- booka, sprawdzamy maile, tracimy czas na zbędne telefony? Ile czasu tracimy na bezproduktywnych zebraniach, których część merytoryczną można byłoby stre- ścić w jednym mailu? Ile czasu tracimy by się zebrać i potem rozejść? Zamiast ca- łodziałowych nasiadówek, może bardziej efektywne będą zebrania małych grup projektowych? A może tak pozbyć się części naszych zadań i… uwaga, będzie straszne słowo… „delegować” część naszych primo na ko- goś innego? Czasowo lub na stałe? Nie musimy przecież wszystkiego sami pil- nować. Bardzo często spotykam się z sy- tuacją, gdzie to właściciel firmy zajmuje się odzyskiwaniem należności, a przecież równie dobrze, a niekiedy nawet lepiej, mogliby to robić handlowcy czy księgo- wość i to nawet bez wielkich rewolucji w tych działach – po prostu wystarczy- łoby odpowiednio rozszerzyć kompeten- cje tych osób, wyposażać je w niezbędne narzędzia, a wierzytelności spływałyby do nas szybciej. Dodatkowo, przy prawidło- wo wprowadzonych działaniach prewen- cyjnych – powstawałoby ich mniej. Skoro już jesteśmy przy windykacji. Zauważcie Państwo, że dłużnicy, którzy chcą spłacać swoje zobowiązania, bar- dzo często także muszą zaplanować swój budżet. Mówimy rzecz jasna o sytuacji, w której dług przekracza znacznie możli- wości jego spłaty. Nie powinno dochodzić do takich sytuacji, ale skoro już je mamy, koniecznie trzeba przekonać dłużnika, że dług wobec nas to absolutne „pierwsze primo”. A jeśli jest on dłużny kilku wie- rzycielom – rozpoczyna się wyścig, który z nich przekona go, by to jego pieniądze wróciły do niego w pierwszej kolejno- ści. Wbrew pozorom, nie zrobimy tego, grając na pograniczu przepisów prawa. O wiele lepsze wyniki osiągnie się, działa- jąc etycznie, z poszanowaniem godności dłużnika. Zamiast zastraszania, ocierania się o stalking, warto usiąść do negocjacji windykacyjnych – nie będą to łatwe roz- mowy, ale jeśli tylko twardo będziemy trzymać się faktów, odrzucimy wzajemne uprzedzenia, stereotypy – doprowadzimy do tego, że znajdziemy się na szczycie listy dłużnika. d Mamy spory problemw ustalaniu hierarchii zadań. Albo wszystko wydaje się nam równorzędnie ważne, albo równorzędnie nieważne. Dorzućmy do tego jeszcze„złodziei czasu”, którzy bardzo skutecznie sprawiają, że sprawy do załatwienia„na później” stają się sprawami „na wczoraj”. –bCZY NIE MAMY ZA DU¿O TYCH „PRIMO”? 10 BIZNES meble.pl [ sierpieñ 2018 Pierwszeprimo, drugieprimo, trzecieprimo

RkJQdWJsaXNoZXIy ODEyNDg=